W sobotę około godziny 21 na włodawską stację paliw Orlen podjechał biały bus. W środku było prawdopodobnie dwóch młodych mężczyzn. Jeden z nich wysiadł i zatankował auto. Nie udał się jednak do kasy, aby uregulować należność. Wsiadł do samochodu i odjechał.
– Byłam świadkiem całego zdarzenia. Stałam przy kasie, kiedy nagle sprzedawczyni zaczęła krzyczeć, że ktoś zatankował auto i nie zapłacił – relacjonuje mieszkanka Chełma, która akurat tankowała na stacji swój samochód. – Wsiadłam szybko do samochodu i pojechałam za tymi ludźmi. Chciałam zobaczyć i spisać numery rejestracyjne. Niestety nie udało mi się dogonić złodziei. Na początku bus pojechał w kierunku Białej Podlaskiej, ale później musiał chyba skręcić w boczną uliczkę, bo straciłam go z oczu– tłumaczy kobieta.
Jak udało nam się ustalić, szef jednej z włodawskich firm kazał swoim pracownikom zatankować służbowe auto. Ci jednak postąpili inaczej.
źródło: SUPER TYDZIEŃ