Złodziej śmieje się im w twarz

Po wsi grasuje złodziej, a policja jest bezczynna – twierdzi jedna z mieszkanek gminy Urszulin. – Bandzior kradnie i grozi ludziom. W twarz nam się śmieje, że nic mu nie możemy zrobić. Policja go nie zaczepia, choć dobrze zna jego występki – skarży się kobieta. Policja odpowiada: – Wyjaśniamy sprawę.

- On okrada ludzi! A policjanci wzruszają tylko ramionami. Do kogo mamy się zwrócić o pomoc jak nie do nich – pyta zdenerwowana mieszkanka Dębowca w gminie Urszulin, która jest przekonana, że to właśnie 26-latek, który niedawno pojawił się w gminie, ukradł jej akumulatory oraz pasy od przekładni z kombajnu zbożowego i wózek. – Jakby tego było mało, po kilku dniach, w nocy z 29 na 30 października, zginął nam rower górski. Po śladach zostawionych na śniegu trafiliśmy na podwórko do mężczyzny, który potwierdził nasze przypuszczenia, że to właśnie ten delikwent przyjechał do niego na naszym rowerze. Potem okazało się, że po okolicznych wsiach krążył na nim jeszcze przez trzy dni. Zawiadomiliśmy policję, ale oni nic nie robią – mówi zdenerwowana mieszkanka Dębowca.
26-latek miał też ukraść telefon komórkowy jednemu z mieszkańców Dębowca, a kiedy pokrzywdzony upomniał się o zwrot telefonu, miał grozić mu, że go zabije, jeśli komuś o tym powie. – Całą sprawę zgłosiliśmy policji w Urszulinie. Jednak oni nic nie zrobili. Chłopak jest wolny i śmieje się nam w twarz. Policji podaliśmy dane świadków i podejrzanego. Powiedzieliśmy nawet, gdzie aktualnie przebywa chłopak, a oni nic! Do czego to podobne, żeby podawać policji podejrzanego na tacy, a winny nadal krąży po wsiach i szuka nowych łupów? – skarży się kobieta.
Wskazywany przez naszą informatorkę rabuś jest znany policji. Na swoim koncie ma już 5 lat odsiadki. Policjanci z Urszulina nie mogą rozmawiać z mediami, dlatego o sprawę zapytaliśmy we włodawskiej komendzie. – Prowadzimy dwa postępowania nadzorowane przez prokuraturę, ustalamy wszystkie możliwe wersje zdarzenia i przesłuchujemy świadków – mówi Bożena Chomiczewska z Komendy Powiatowej Policji we Włodawie.

źrodło: Nowy Tydzień