Biednemu wiatr w oczy. Nie dość , że Włodawianka nie ma pieniędzy i każdy strój, każda piłka są dla klubu cenne, to jeszcze jest narażana na straty. Podczas niedzielnego meczu Omegą Stary Zamość jeden z piłkarzy tak mocno kopnął piłkę, że ta minęła ogrodzenie i spadła na ulicę.
Wydawało się, że któryś z przechodniów przerzuci piłkę przez barierkę, tak jak to do tej pory bywało. Tymczasem jadący na rowerze obok stadionu mężczyzna, złapał piłkę i zabrał ją.
Wszyscy to widzieli, ale ta osoba wsiadła na rower i szybko odjechała z klubową piłką mówi Ryszard Nielipiuk z Włodawianki. Dla nas jest to bardzo cenna piłka, dostaliśmy ją od naszego byłego zawodnika Pawła Roszczyka, który teraz mieszka i pracuje w Anglii. Jest to oficjalna futbolówka Ligi Mistrzów, warta około 500 złotych.
Działacze Włodawianki zapowiadają, że sprawy nie odpuszczą i zgłoszą ją na policję. Nie można ot, tak sobie zabierać piłki, bo akurat wypadła za ogrodzenie. Mamy nadzieję , że ktoś zauważy , jak na podwórku dzieci, czy młodzież będą bawić się piłką Ligi Mistrzów i da nam sygnał- mówi Nielipiuk. Liczymy też na skuteczność włodawskiej policji.
źródło: Nowy Tydzień