W środę, kilka godzin po tym, jak raniony w niedzielnej strzelaninie (7 lipca) 38-letni chełmianin Tomasz W. wyszedł ze szpitala, na jego rękach zatrzasnęły się policyjne kajdanki. Prokuratura postawiła mu zarzut zabójstwa byłej partnerki – 30-letniej Bożeny S. W pierwszej chwili, tuż po odkryciu tragedii, można było sądzić, że to kobieta strzelała do niego i potem popełniła samobójstwo. Najwidoczniej prowadzący śledztwo mieli mocne dowody, że to mężczyzna zastrzelił Bożenę S., bo sąd podzielił ich argumenty i zastosował areszt tymczasowy. Podejrzany nie przyznaje się do winy.
O tragedii, która wydarzyła się w niedzielę (7 lipca) w mieszkaniu na parterze bloku przy ulicy Lutosławskiego w Chełmie, pisaliśmy przed tygodniem.
dalszą cześć artykułu znajdziecie państwo TUTAJ
źródło: Nowy Tydzień