Trwa prawna batalia o wysypanie miliona ton łupka do dołu po kopalni piasku we Włodawie. Rok temu Starostwo Powiatowe we Włodawie odmówiło inwestorowi zgody na wwiezienie w to miejsce ok. 50 tysięcyciężarówek łupka z kopalni w Bogdance. Inwestor odwołał się od tej decyzji i sprawa „utknęła” w administracyjnych przepychankach. Przeciwnicy łupka obawiają się nie tylko rozjeżdżenia dróg przez ciężarówki, ale i tego, że łupek może skazić włodawskie ujęcia wody pitnej.
Sprawa ma początek w październiku 2011 roku, kiedy burmistrz Włodawy Jerzy Wrzesień z poparciem większości radnych sprzedał kopalnię piasku przy ul. Lubelskiej. Kupił ją, za ok. 0,5 mln zł, prywatny przedsiębiorca. Włodawianie zastanawiali się, po co komu kopalnia piasku, jeśli się z niej w żaden sposób nie korzysta. Sprawa wyjaśniła się w czerwcu ub.r., kiedy Firma Handlowo-Usługowa Trans-Maj z Podgłębokiego w gminie Cyców (właściciel działki) wystąpiła do starosty włodawskiego z wnioskiem o wszczęcie postępowania administracyjnego „(…) w sprawie projektu rekultywacji wyrobiska po kopalni kruszywa >>Włodawa I<< z wykorzystaniem odpadów wydobywczych z kopalni Lubelski Węgiel „Bogdanka” S.A. na działkach 21/1 i 21/3 we Włodawie”. Według projektu, do rekultywacji Trans-Maj planuje użyć odpadów powstających przy płukaniu i oczyszczaniu kopalin w ilości 1 026 300 ton. W przeliczeniu jest to 466 tys. metrów sześciennych łupka ilastego. Do przewiezienia takiej ilości materiału potrzeba ok. 50 tys. ciężarówek, przy założeniu, że na jedną wejdzie 20 ton. Biorąc pod uwagę termin zakończenia rekultywacji, tj. 2018 rok, łatwo obliczyć, że jeśli rekultywacja trwałaby 3 lata, to średnio każdego dnia (nie wyłączając weekendów ani świąt) do kopalni piasku przyjeżdżać będzie 50 załadowanych ciężarówek.
źródło: Nowy Tydzień