XXX sesja Rady Miejskiej we Włodawie nie przejdzie do historii jako wyjątkowa. Trwała 48 minut. Przyjęto bez sprzeciwu sześć uchwał, interpelacje były także mało ciekawe.
Sesje rozpoczęła zbiórka na rzecz Stowarzyszenia Pomocy Dzieciom Niepełnosprawnym „Lepsze Jutro”. Radni, i nie tylko, nie szczędzili grosza.
Interpelacje zaczął Mariusz Zańko. Zapytał czy to prawda, że nowo wyremontowana biblioteka będzie w soboty nieczynna. Dodał również, że MLKS „Włodawianka” może otrzymywać spokojnie dofinansowanie z kasy miejskiej, gdyż jest to jak najbardziej zgodne z prawem. Poruszył także temat nowej struktury organizacyjnej MOSiR-u. Chciał ją po prostu poznać. Radna Łucja Pamulska po raz kolejny apelowała o znalezienie, nawet odpłatnie, pomieszczenia dla emerytów uczących się w ramach Uniwersytetu Trzeciego Wieku. Mówiła także o konieczności naprawy wystającej studzienki przy skrzyżowaniu ul. Lubelskiej z al. Jana Pawła II. Wiesław Muszyński przypomniał o śmierdzącym szalecie przy kortach i uszkodzonej tam siatce, prosił też w umieniu mieszkańców o otwarcie Orlików w sobotę i zapytał o zakład drzewny. Krzysztof Flis apelował o lepsze oświetlenie ulic na przejściach dla pieszych. Był zbulwersowany brakiem jakiejkolwiek działalności przy stanicy kajakowej. – Po co wydano na to ogromne pieniądze? Interesowała go też kwestia zatrudnienia w MOSiR-ze. Radny Krzysztof Jarząbek prosił o jedną lampę przy ul. Klasztornej. Mariusz Czuj chciał wiedzieć, jak wielu emerytów jest zatrudnionych w jednostkach miasta. Był również zniesmaczony faktem, że często żaden z postulatów radnych nie jest brany pod uwagę. – Czy my jesteśmy tacy głupi czy to arogancja władzy? – pytał. Radna Joanna Szczepańska zainteresowała się drewnem ze ścinanych przy miejskich ulicach drzew; do kogo trafiają pieniądze za to drewno. Zapytała też, dlaczego miasto nie remontuje dróg gruntowych.
Przyjęto, często jednogłośnie, sześć uchwał w sprawach: zmian w budżecie miasta, zmieniającą uchwałę w sprawie trybu prac nad projektem uchwały budżetowej, podziału miasta Włodawa na okręgi wyborcze, uchwalenia „Programu Ochrony Środowiska dla Gminy Miejskiej Włodawa”, zmiany uchwały w sprawie Miejskiego Programu Profilaktyki i Rozwiązywania Problemów Alkoholowych na rok 2012, sprzedaży lokalu mieszkalnego.
Zapoznano się także ze sprawozdaniem z wykonania „Programu usuwania wyrobów zawierających azbest z terenu miasta Włodawa”.
Odpowiedzi na interpelacje, wnioski i zapytania radnych zaczął burmistrz Jerzy Wrzesień. Ad biblioteki – początkowo będą w soboty dyżury, później normalna praca w ten dzień; ad UTW – nie mamy dużych pomieszczeń na wykłady; ad studzienki – to nie nasza kompetencja, ale wystąpimy z odpowiednim pismem; ad Orlików – w nowym sezonie w soboty będą czynne; ad tartaku – nic nowego, jest tam normalna praca; ad oświetlenia przy przejściach – sprawdzi się to; ad Włodawianki – kontrola jest w trakcie; oświetlenie ul. Klasztornej – sprawdzi się; ad emerytów – zostanie przygotowany taki zestaw; ad drewna – różnie jest z tym, często to robi MPGK; drogi gruntowe – generalnie gminy miejskie nie są uwzględniane przy dotacjach. Janusz Urbański, dyr. MOSiR, w sprawie Orlików dodał, że bywają czynne nawet w niedziele, ale często jest mało chętnych. Ad szaletów – kiedyś wynajmowaliśmy przenośne, teraz to „przeoczyliśmy”; ad naboru do pracy przy basenie – konkurs był otwarty, na ratowników na umowę-zlecenie do końca roku na razie; wszystkie umowy są tam na okres próbny; ad przystani – nie cieszy się dużym zainteresowaniem, to fakt.
I na koniec ciekawostka. Dyrektor Urbański zaczął swoje odpowiedzi od stwierdzenia, że… zapomniał o dzisiejszej sesji. Radni przecierali oczy ze zdumienia, a najmocniej znany z punktualności radny Mariusz Józefczuk.
źródło: nowy tydzień