Blisko stuletnia kobieta wypadła z okna na pierwszym piętrze bloku przy ul. Chełmskiej we Włodawie. Przewieziono ją do szpitala. Zmarła na stole operacyjnym. Włodawska prokuratura wyjaśnia, jak doszło do wypadku.
We wtorek (6 sierpnia) o godz 13.45 blisko 100-letnia pani Konstancja wypadła z okna mieszkania na pierwszym piętrze bloku nr 7 przy ul. Chełmskiej we Włodawie. Mimo natychmiastowej pomocy zmarła w szpitalu, podczas operacji. – Wszczęliśmy śledztwo w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci. W piątek, 9 sierpnia, została przeprowadzona sekcja zwłok, mająca określić mechanizm i przyczynę zgonu – mówi Bogusław Lechocki, szef włodawskiej Prokuratury Rejonowej. Jej wyniki poznamy jednak dopiero za kilka tygodni.
W dniu tragedii w domu z panią Konstancją była jej 14-letnia prawnuczka Kasia. – Poszłam wyrzucić śmieci i na zakupy. Babcię zostawiłam z córką, tak jak robiłam to już wiele razy – opowiada pani Beata, wnuczka zmarłej. – Babcia leżała w łóżku w swoim pokoju, córka poszła dosłownie na chwilę do ubikacji. Babcia musiała wstać i wyjrzeć przez okno. Może zakręciło jej się w głowie i wypadła – zastanawia się kobieta. – Córka nie może otrząsnąć się z tragedii. Wyrzuca sobie, że nie upilnowała babci i że to jej wina. Przecież to mogło się stać nawet, gdybym była w domu – mówi. Pani Beata zajmowała się babcią od stycznia br. Wcześniej starsza pani mieszkała sama w Kaplonosach. Ze względu na wiek i chorobę, a także postępującą głuchotę nie radziła już sobie sama, więc wnuczka zabrała ją do siebie. – Zawsze dobrze pilnowaliśmy babci. Miała chorobę Alzheimera, bywało, że nas nie poznawała. Czasami wstawała w nocy, budziła domowników, bo wydawało jej się, że w mieszkaniu jest złodziej albo, że się pali. Nauczyliśmy się, że nie można przy niej zostawiać otwartych okien, ani niebezpiecznych przedmiotów. Wiele razy zdarzało się, że siedząc na balkonie babcia chciała zeskakiwać, bo wydawało jej się, że siedzi na wozie – opowiada pani Beata.
Według danych w dowodzie osobistym pani Konstancja miała 93-lata, jednak w rzeczywistości była starsza o 4 lub 5 lat
źródło: Nowy Tydzień