Home / Aktualności / Sprawa masztu od początku
Antena_gsm

Sprawa masztu od początku

Wojewódzki Sąd Administracyjny w Lublinie uznał, że wszystkie dotychczasowe decyzje i postanowienia sądowe w sprawie postawienia wieży telekomunikacyjnej na posesji byłego starosty Janusza Kloca są nieważne. Naczelny Sąd Administracyjny w Warszawie półtora roku temu wydał podobne postanowienie.

Decyzja WSA oznacza, że cała procedura w sprawie postawienia wieży ruszy od nowa. Jeśli właściciel wieży (firma telekomunikacyjna) nie złoży kasacji, to pozostanie teraz wniosek do nadzoru budowlanego o natychmiastową rozbiórkę obiektu. Wyrok WSA jest jednak na tyle druzgocący, że trudno wyobrazić sobie jego zmianę w NSA. Przeciwko budowie tego przekaźnika, który stoi od prawie 3 lat, protestowało m.in. 93 mieszkańców Włodawy. Do tej pory bezskutecznie.
WSA w Lublinie wyrokiem z 13 stycznia uznał skargę Tadeusza Łągwy za zasadną w dwóch z trzech punktów i w sentencji nakazał całą procedurę zacząć od nowa. Tym samym uchylił decyzję wojewody lubelskiego, a wcześniej starosty chełmskiego.
W uzasadnieniu WSA podał, że skarga nie jest pozbawiona podstaw w dwóch z trzech punktów. W pierwszym sąd odrzucił wniosek T. Łągwy, pisząc: Uwaga skarżącego dotycząca rozstrzygnięcia sprawy przez organ niewłaściwy, co miałoby prowadzić do nieważności decyzji Starosty Chełmskiego (…) nie jest uzasadniona. Skarżący zdaje się nie dostrzegać, że wznowienie postępowania przez Wojewodę Lubelskiego było następstwem wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego z dnia 19 lipca 2013 r., w którym wskazano na organ wyższego stopnia jako właściwy do wznowienia postępowania w sytuacji, gdy przyczyną wznowienia jest działalność organu, który wydał w sprawie decyzję w ostatniej instancji. Tak też było w rozpoznawanej sprawie, gdzie wskazywano na konieczność wyłączenia Starosty Włodawskiego, ponieważ sprawa dotyczyła jego interesów majątkowych.
Dwa kolejne argumenty T. Łągwy zostały jednak przez WSA uwzględnione, co przesądziło o wyroku. Sąd uznał za bezprawne pozbawienie strony bez jej winy udziału w postępowaniu. (…) Stroną postępowania w sprawie wydania decyzji o pozwoleniu na budowę stacji telefonii komórkowej będzie więc właściciel, użytkownik wieczysty lub zarządca nieruchomości, która znalazłaby się w strefie, gdzie występuje przekroczenie dopuszczalnego poziomu oddziaływania pola elektromagnetycznego. Nie może mieć przy tym decydującego znaczenia, że przekroczenie natężenia pola elektromagnetycznego będzie miało miejsce w przestrzeni ponad 23 m nad poziomem sąsiedniej zabudowy, a więc niedostępnej dla ludności. Przyjęcie takiego założenia z definicji pozbawia bowiem właściwie wszystkich właścicieli sąsiednich nieruchomości udziału w postępowaniu i to bez względu na inne ograniczenia w ich wykorzystaniu.

 

 

WIĘCEJ W NOWYM TYGODNIU 

WSA uznał też za wadliwe, że: Organy zgodnie uznały, że inwestycja nie zalicza się do mogących znacząco oddziaływać na środowisko, dla których wymaga się sporządzenia raportu oddziaływania na środowisko, jak też nie należy do przedsięwzięć mogących znacząco oddziaływać na środowisko, dla których może być wymagane sporządzenie raportu oddziaływania na środowisko w rozumieniu powołanego rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 9 listopada 2004 r. Bez wątpienia organy winny dokonać samodzielnej oceny tej okoliczności. Tymczasem ich ocena opierała się na bezkrytycznym powtórzeniu wniosków przygotowanej przez inwestora analizy środowiskowej i kwalifikacji przedsięwzięcia. Żaden przepis prawa nie pozwala jednak na przyjęcie, że tego rodzaju dokument ma szczególną moc dowodową, polegającą na tym, że organ administracji jest zwolniony z samodzielnego rozstrzygnięcia istotnego prawnie zagadnienia jakim jest z pewnością kwalifikacja inwestycji. Według organów przeciwko zaliczeniu inwestycji do przedsięwzięć wskazanych w § 2 ust.1 pkt.7 oraz § 3 ust.1 pkt.8 wspomnianego rozporządzenia z 9 listopada 2004 r. przemawia równoważna moc promieniowania izotropowego (EIRP) wynosząca dla pojedynczej anteny 5522W i brak miejsc dostępnych dla ludności w odległości nie mniejszej, niż 150 m oraz nie większej, niż 200 m i nie mniejszej, niż 150 m od środka osi głównej wiązki promieniowania każdej z anten.
Zdaniem niektórych ekspertów, możliwa w tej sytuacji jest nawet rozbiórka wieży telekomunikacyjnej i jej przeniesienie w inne miejsce. Takie przypadki już w Polsce miały miejsce. Wbrew pozorom, koszty tej operacji nie są wielkie, szczególnie dla gigantów komunikacyjnych.
Mieszkańcy Zabagonia mogą mieć zatem nadzieję, że pozbędą się wieży z sąsiedztwa. Nadzieja to jednak dosyć niewielka ze względu na fakt, że przekaźnik telekomunikacyjny stoi już od trzech lat i działa. Tak naprawdę najwięcej na tym straciłby były starosta, którego dochody pomniejszyłyby się o kwoty z tytułu dzierżawy gruntu pod wieżą.

źródło: Nowy Tydzień

About TV Włodawa

39 odwiedzających teraz
3 gości, 36 bots, 0 członków
Cały czas: 569 o godz. 01-18-2023 01:44 pm UTC
Najwięcej dzisiaj: 51 o godz. 09:17 am UTC
Ten miesiąc: 137 o godz. 03-06-2024 01:40 pm UTC
Ten rok: 303 o godz. 02-01-2024 08:55 pm UTC