Wójt gminy Włodawa chce, aby prokuratura rejonowa zajęła się sprawą odprowadzanych do Bugu ścieków z garbarni w Orchówku. Poprzednie postępowanie w tej sprawie zostało umorzone. – Liczymy, że tym razem sprawa trafi do sądu i właściciel zakładu poniesie konsekwencje – mówi Tadeusz Sawicki, wójt gminy Włodawa.
Temat poruszyli na ostatniej sesji radni gminy Włodawa. – Nie może być tak, że ktoś bezkarnie zatruwa środowisko i ma na to społeczne przyzwolenie. Jeśli nie mamy dowodów na to, że przedsiębiorca wypuszcza ścieki kanałem burzowym, to trzeba zrobić wszystko, aby je zdobyć – mówili.
Na wniosek radnych wójt przeprowadził w Orchówku kolejną kontrolę. – W miejscu, gdzie kończy się kanał podziemny, czyli awaryjna sieć odpływu wód opadowych z zakładu, a zaczyna rów jest jakaś ciecz i wygląda na to, że te ścieki w dalszym ciągu płyną do rzeki. Natomiast dno rowu wygląda tak, jakby ktoś wymalował je srebrem -mówi Sawicki.
Dlatego właśnie urzędnicy chcą, aby sprawę zbadała prokuratura. – Kiedy przed laty budowano zakłady garbarskie, wybudowano także tzw. obejście rurowe piaskownika, czyli awaryjne obejście wód odpadowych. Natomiast piaskownik ten służy do wyłapywania z wody piachu i substancji chemicznych. I właśnie przez ten piaskownik woda powinna odpływać. W piątek, kiedy byłem na miejscu sprawdzałem jakość wody w piaskowniku. Woda była czysta, a to może oznaczać, że coś przepłynęło poza piaskownikiem. Liczymy, że prokuratura wyjaśni, czy rzeczywiście tak jest – wyjaśnia wójt.
Aby uniemożliwić przedsiębiorcy nielegalne odprowadzanie ścieków do rzeki, gmina zamierza przekopać rurę awaryjnego obejścia wód opadowych przy piaskowniku i założyć na niej zawór odcinający. Odprowadzenie ścieków z pominięciem piaskownika będzie wtedy niemożliwe. – Mamy prawo do takiego rozwiązania. Właścicielem, zarówno oczyszczalni ścieków, jak i ujęcia wody jest przedsiębiorca. Natomiast właścicielem sieci awaryjnej wokół piaskownika jest już gmina. Tak przynajmniej wynika z dokumentacji, jaką posiadamy – tłumaczy T. Sawicki.
Zadzwoniliśmy też do właściciela zakładu z Orchówka. Gdy przedstawiliśmy się i zapytaliśmy o sprawę rozłączył się.
Problemy gminy z garbarnią trwają od czerwca 2011 roku. Wówczas Spółka Wodno-Ściekowa Jezior Białe-Glinki zakazała właścicielowi garbami odprowadzania ścieków do sieci kanalizacyjnej. Nakaz nałożono, bo przedsiębiorca nie spełnił postawionych przez spółkę warunków. Jesienią ubiegłego roku ktoś doniósł do urzędu gminy, że kanałem burzowym do rzeki Bug płynie czarno-brunatna, smolista maź. Badanie pobranych próbek wykazało, że w ściekach znajdują się silnie trujące pierwiastki chemiczne.
Źródło: SUPER TYDZIEŃ