Absolutny zakaz wyjść prywatnych w godzinach pracy zarządził prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej we Włodawie Krzysztof Kot. Pracownicy są – delikatnie mówiąc – niezadowoleni i wytykają szefowi, że jemu to wolno niemal codziennie między 9 a 10 „wyskakiwać” do domu. – Pewnie na śniadanie – ironizują.
Z początkiem roku prezes Krzysztof Kot wydał pisemne zarządzenie mówiące o absolutnym zakazie wyjść prywatnych w godzinach pracy. – Przecież jak ktoś wychodził w godzinach pracy, to nie po to, by poszwendać się po mieście, czy zaliczyć fryzjera, ale widocznie był zmuszony do tego sytuacją. Zresztą takie wyjścia były skrupulatnie odnotowywane i odliczane od urlopu wypoczynkowego. Jeśli pracownik uzbierał osiem godzin wyjść prywatnych, to miał po prostu urlop krótszy o jeden dzień – relacjonuje jeden z pracowników. – Teraz na takie wyjście nie ma szans. Trzeba brać urlop na żądanie. Nawet jak ktoś ma np. przypisane zabiegi rehabilitacyjne w godzinach pracy, to musi zwolnienie albo urlop brać. To przesada.
Pracowników zakaz denerwuje tym bardziej, że nie dotyczy on samego szefa, który ma nienormowany czas pracy i może wychodzić sobie kiedy chce. Jak twierdzą nasi informatorzy, niemal codziennie, z punktualnością szwajcarskiego zegarka o godz. 9 udaje się do domu, gdzie spędza dokładnie godzinę. – Pewnie na sprawach służbowych – ironizują pracownicy.
Chcieliśmy porozmawiać z prezesem Krzysztofem Kotem o sprawie bezwzględnego zakazu wyjść prywatnych w godzinach pracy i spytać co spowodowało wydanie takiego zarządzenia. Obiecał nam do piątku (11 stycznia) do godz. 13 odpowiedzieć emailem. Niestety, nie zrobił tego, a później był dla nas nieuchwytny. W sekretariacie powiedziano nam, że brak odpowiedzi i samego prezesa wynika z ważnych spraw służbowych…
źródło: Nowy Tydzień