(14 października) Przed 70 laty temu przestał istnieć niemiecki obóz zagłady w Sobiborze. Ta fabryka śmierci została zlikwidowana przez Niemców po wybuchu powstania więźniów ucieczce 300 więźniów. Uroczystości upamiętniające prawie 200 tys. Żydów zamordowanych w tym miejscu w latach 1942-43 miały szczególna oprawę. Uczestniczył w nich m.in. Wiesław Holaczuk – starosta włodawski.
Najbardziej wstrząsającym momentem uroczystości były wspomnienia więźniów niemieckiego obozu w Sobiborze. Na uroczystości przyjechali wszyscy jeszcze żyjący więźniowie: Tomasz Blatt, Filip Białowicz i Jules Schlevis . Ich relacje były wstrząsające. Wcześniej jednak na placu przy Pomniku Męczeństwa przypomniano głosy ofiar ustami młodzieży polskiej i izraelskiej. Polka i Izraelczyk czytali fragmenty relacji ofiar obozu zagłady w Sobiborze. Chwilę później miała miejsce krótka modlitwa. Michael Schudrich – Naczelny Rabin Polski, abp Abel – Prawosławny Arcybiskup Lubelski i Chełmski, bp Zbigniew Kiernikowski – Biskup Siedlecki, ks. Grzegorz Brudny – Proboszcz Parafii Ewangelicko-Augsburskiej Św. Trójcy w Lublinie wspólnie odmówili modlitwę za dusze pomordowanych w niemieckim obozie w Sobiborze. Następnie gości powita Jolanta Szołno-Koguc – Wojewoda Lubelski, zaś po niej swoje wystąpienia mieli: Piotr Żuchowski – Sekretarz Stanu w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego RP, Przewodniczący Międzynarodowego Komitetu Sobiborskiego, Schai Mosche Piron – Minister Edukacji Izraela, Maarten Johannes van Rijn – Sekretarz Stanu w Ministerstwie Zdrowia, Dobrobytu i Sportu Królestwa Niderlandów, Vasil Grivna – Ambasador Republiki Słowacji i Jacek Michałowski – Szef Kancelarii Prezydenta RP. Po zakończeniu przemówienia minister Jacek Michałowski wręczył odznaczenia państwowe trzem byłym więźniom obozu w Sobiborze. Odznaczeni zostali Krzyżem oficerskim orderu zasługi Rzeczypospolitej Polskiej za męstwo i bohaterską postawę wykazane w czasie Powstania w niemieckim, nazistowskim obozie zagłady w Sobiborze, za wybitne zasługi w działalności na rzecz zachowania pamięci i popularyzowanie wiedzy o Holocauście. Ze szczególną uwagą słuchane były słowa Philipa Bialowitza i Thomas Blatta – byłym więźniów i uczestników powstania w Sobiborze. Ze łzami w oczach mówili o momencie wybuchu powstania i bezmiarze cierpień zadawanych przez nazistów w tym miejscu.
Na koniec uroczystości liczne delegacje złożyły światła i wiązanki kwiatów na skraju grobów ofiar obozu zagłady. Jako pierwsi złożyli je byli więźniowie Sobiboru, a także delegacje młodzieży z Polski i Izraela. Wśród upamiętniających ofiary ludobójstwa był także starosta W. Holaczuk, który powiedział m.in. – To szczególne miejsce i wyjątkowa uroczystość. Tu nie zabijano morderczą pracą, tu dokonywano eksterminacji. To była fabryka śmierci, stworzona tylko do tego, by jak najszybciej mordować ludzi. Pamięć o tym miejscu i o tych straszliwych czasach nigdy nie powinna zaginąć. Stąd bardzo czekamy na nowe, oddające w pełni cześć ofiarom Holokaustu rozwiązania architektoniczne, które tu powstaną za dwa-trzy lata w tym muzeum w Sobiborze.
Tego dnia można było także zobaczyć wystawę plenerową nt. historii niemieckiego nazistowskiego Obozu Zagłady w Sobiborze, przygotowanej przez Państwowe Muzeum na Majdanku.
Podczas uroczystości asystę honorową zapewniła Kompania Honorowa Wojska Polskiego z Pierwszej Warszawskiej Brygady Pancernej im. Tadeusza Kościuszki, Pierwszy Batalion Zmechanizowany w Chełmie.
Obóz zagłady w Sobiborze powstał w 1942 r. w ramach „Akcji Reinhardt”, której celem była zagłada ludności żydowskiej. Liczba wszystkich jego ofiar nie jest znana. Szacuje się, że od marca 1942 r. do października 1943 r. Niemcy wymordowali prawie 200 tys. Żydów pochodzących głównie z Polski, ale też z innych krajów Europy. Więźniowie byli mordowani głównie w komorach gazowych, tuż po przywiezieniu do obozu. 14 października 1943 r. w obozie wybuchł zbrojny bunt. Zabitych wtedy zostało 11 esesmanów i kilku strażników ukraińskich. Podczas walk i na polach minowych otaczających obóz zginęło około 80 więźniów. Ponad 300 uciekło, ale wielu nich Niemcy schwytali w pościgu i rozstrzelali. Ostatecznie tylko około 50 uciekinierów dożyło do końca wojny. Konsekwencją buntu żydowskich więźniów była decyzja o likwidacji obozu. Pod koniec 1943 r. hitlerowcy zniszczyli obóz i zasadzili las