Podarujmy Poli życie

Malutka Pola potrzebuje naszej pomocy. W sierp­niu musi przejść poważną operację serduszka w niemieckiej klinice w Munster. Rodziców nie stać na samodzielne opłacenie zabiegu, który kosztuje ok. 150 tys. zł. Dlatego za naszym pośrednictwem proszą o pomoc wszystkich ludzi dobrej woli. Dziewczynka ma braciszka bliźniaka o imieniu Staś. Dzieci urodziły się 7 lutego tego roku, w jednym z warszawskich szpitali. Przezcałą ciążę lekarz prowadzący zapewniał mamę maluchów Lidię Bielecką, że wszystko jest w porządku. Po urodzeniu Pola była jednak malutka i zamiast 10 otrzymała 9 pkt. w tzw. skali Apgar.
- Pola była śliczna, różowiutka i nie mogłam od niej oderwać wzroku. Staś był troszkę siny, więc to on nas zaniepokoił. Lekarze zapewniali jednak, że oboje są zdrowi. Następnego dnia pediatra usłyszał szmery w serduszku córeczki. Były na tyle niepokojące, że zlecił badania – opowiada pani Lidia.

Diagnoza
Po wykonaniu kompleksowych badań lekarze stwierdzili, że dziewczynka ma wadę serca zagrażającą jej życiu. Dla rodzi­ców był to szok.
- Zastanawialiśmy się, skąd wzięła się ta wada, przecież nikt w rodzinie nie ma problemów kardiologicznych – mówi pani Lidia.
Jeszcze tego samego dnia Połę przewieziono do innego specjalistycznego szpitala, także w Warszawie, gdzie przeszła kolejne badania. Podejrzenia potwierdziły się. Lekarska diagnoza brzmiała: dwunapływowa lewa komora z przełożeniem naczyń wielkich i zwężoną tętnicą płucną, czyli serce jednokomorowe. Małżonkowie pytali wielu lekarzy o opinię. Chcieli wiedzieć, czy ich dziecko będzie żyło z chorym sercem. Żaden specjalista nie dał im takiej gwarancji.
Operacja
- To poważna, złożona wada serca, która wymaga minimum dwuetapowego leczenia operacyjnego na otwartym sercu. Pierwsza operacja ma się odbyć, gdy Pola skończy pół roku – dodaje mama bliźniaków.
Od momentu postawienia diagnozy dziewczynka co trzy tygodnie przechodzi kontrolne badania. Lekarze monitorują, czy stan jej zdrowia się nie pogarsza. W sierpniu czeka ją pierwsza z przynajmniej dwóch operacji. Ponieważ jest to zabieg bardzo skomplikowany, małżonkowie zdecydowali, aby przeprowadził ją najlepszy kardiochirurg w Europie Edward Malec. Bieleccy ufają mu i w jego ręce chcą powierzyć córeczkę. Problem w tym, że lekarz pracuje w klinice w Munster. Na operację trzeba pojechać do Niemiec i sporo za nią zapłacić. Klinika wyceniła koszty na 37 tys. 500 euro, czyli około 150 tys. zł.
- Jest to kwota, która przekracza nasze możliwości. Dlatego zwracamy się z prośbą o wsparcie finansowe do wszystkich, którzy
chcą pomóc ratować naszą Połę. Każda, nawet najmniejsza kwota, przybliży nas do terminu tej operacji, a tym samym da szansę naszej córeczce na przeżycie – mówi kobieta.
- Bez waszej pomocy nie damy rady. Dlatego prosimy, pozwólcie nam wejść do waszych serc, żeby wspólnie ratować serce naszej córeczki. Wiemy, że już zawsze będziemy drżeć o jej życie. Jedna pani kardiolog powiedziała, że egzystencja z taką wadą serca, to życie na bombie. Nie mamy gwarancji, jak długo serce naszej Poli wytrzyma. Nie wiemy, czy w przyszłości będzie potrzebna reoperacja. A w najgorszym przypadku nawet przeszczep serca. Chcemy się cieszyć tym, że jest z nami, a jednocześnie nie potrafimy przestać myśleć o tym, co będzie dalej. Lekarze mówią, że ostatnia operacja daje 15 lat gwarancji. My wierzymy jednak, że medycyna rozwinie się na tyle, że serce naszej kochanej córeczki będzie biło jak najdłużej i że choroba go nie zatrzyma – dodaje.

Poli można pomóc dokonując wpłat na rachunek fundacji na rzecz dzieci z wadami serca Cor Infantis: 86 1600 1101 0003 0502 1175 2150. Koniecznie z dopiskiem „Pola Bielecką”. Można również przekazać je­den procent podatku. Aby tego dokonać w rocznym zeznaniu podatkowym PIT należy wpisać KRS 0000290273. W rubryce informacje uzupełniające, cel szczegółowy 1 proc. należy wpi­sać „Pola Bielecką”.

źródło: Super Tydzień Chełmski