15 lutego nastąpi rozstrzygnięcie konkursu na dyrektora włodawskiego szpitala. Wśród pięciorga kandydatów są m.in. były i obecny dyrektor tej jednostki. „Czarnym koniem” okazać się może jednak były naczelnik włodawskiej skarbówki.
Tam trzeba twardej ręki menedżera, a nie delikatnej chirurga – tak nam powiedział jeden z włodawskich samorządowców zapytany o kryteria wyboru dyrektora szpitala. Wśród cech idealnego kandydata wymienia się: doświadczenie, wiedzę i operatywność. – Potrzebujemy wysokiej klasy fachowca, który będzie w stanie udźwignąć ciężar obowiązków i efektywnie zarządzać – mówi Wiesław Holaczuk, starosta włodawski.
27 grudnia 2011 roku Zarząd Powiatu we Włodawie ogłosił konkurs na stanowisko dyrektora SP ZOZ. Po miesiącu upłynął termin zgłoszeń. Na liście kandydatów, którzy w terminie złożyli oferty, są: Andrzej Wiśniewski (menedżer, były dyrektor szpitala w latach 2005-11), Paweł Bronikowski (chirurg, pełniący obowiązki dyrektora szpitala od pół roku), Teresa Szpilewicz (była kierownik NFZ w Białej Podlaskiej, pół roku temu w atmosferze skandalu została odwołana z tego stanowiska), Wojciech Włodarski (politolog z Międzyrzecza, „wieczny” kandydat na burmistrza tego miasta) i Piotr Usowicz (były naczelnik US we Włodawie). Spekulacje co do szans już trwają. Według naszego informatora coraz mniejsze szanse na objęcie, a właściwie utrzymanie stanowiska, będzie miał Paweł Bronikowski. A to za sprawę tego, że jest lekarzem. Zdaniem niektórych uniemożliwi to prawidłowy proces restrukturyzacji, który nie może się obejść, m.in. bez cięć wśród personelu medycznego.
Jako „czarnego konia” wymienia się P. Usowicza. Ten menedżer z włodawskiej skarbówki ma opinię twardego zarządcy. Włodawski US pod jego rządami w latach 90. i na początku XXI wieku plasował się w czołówce skarbówek w Polsce. Były naczelnik może mieć też poparcie niektórych członków komisji konkursowej.
Oczekiwania zarządu powiatu nie są bardzo wygórowane, chodzi jednak o to, by szpital w końcu zbilansować. I choć wszyscy znają fatalną sytuację włodawskiego szpitala, ponoć jest szansa na to, by od 2013 r. lecznica wypłynęła na prostą. Do tego jest jednak potrzebna jednorazowa pomoc powiatu.
- Obecnie najważniejszą dla nas sprawą jest zbilansowanie szpitala, bo jeśli tak się nie stanie, starostwo będzie musiało z własnego budżetu pokryć jego zobowiązania finansowe, a mówimy o kwocie rzędu 2,2 mln zł – twierdzi starosta Holaczuk. – Nasza placówka jest dosyć dobrze wyposażona, spełnia wszystkie standardy jakości, została gruntownie wyremontowana, więc może dążyć do ciągłego podnoszenia jakości swoich usług – mówi starosta. Przy okazji starosta ponawia apel o zgłaszanie się lekarzy do włodawskiego szpitala, np. ginekologów czy do oddziału chorób wewnętrznych.
Poza doświadczeniem i umiejętnościami w zarządzaniu od wszystkich kandydatów oczekuje się przedstawienia pisemnej koncepcji funkcjonowania SP ZOZ Włodawa. To w dużej mierze na tym dokumencie opierać się będzie wybór najodpowiedniejszej osoby na stanowisko dyrektora.
źródło: NOWY TYDZIEŃ