Wielu młodych nauczycieli pozostaje bez pracy, a rusycystka w I LO we Włodawie oraz w Zespole Szkół Rolniczych w Korolówce ma łącznie niemal dwa etaty – żalą się niektórzy włodawscy pedagodzy. Organ prowadzący obu szkół, czyli starosta, nie widzi w tym nic niestosownego. – To wynika z zapotrzebowania, a nie innych przesłanek – mówi Wiesław Holaczuk.
Nauczycielka języka rosyjskiego ma w I Liceum Ogólnokształcącym im. T. Kościuszki we Włodawie 17 godzin tygodniowo, a więc niemal etat, a w Zespole Szkół Rolniczych w Korolówce łącznie ponad 18 godz./tydz. – Ta pani blokuje przynajmniej jedno miejsce pracy – znam czwórkę rusycystów, którzy borykają się ze znalezieniem pełnej liczby godzin do pensum, ale widocznie koneksje i stare układy są dla dyrekcji ważniejsze, niż umożliwianie rozwoju młodym, wykształconym nauczycielom, którzy mają jeszcze zapał do pracy – mówi jeden z pedagogów zatrudnionych w I LO.
WIĘCEJ W NOWYM TYGODNIU
źródło: Nowy Tydzień