22-procentowe bezrobocie, najwyższe na Lubelszczyźnie, a mimo to we Włodawie zatrudnia się do pracy emeryta straży granicznej. – Ludzie są w szoku, bo na konserwatora do MOSiR-u poszedł „przypadkiem” mąż zaufanej urzędniczki burmistrza – mówi poirytowany włodawianin. – Skandalem jest jednak co innego – to, że do pracy przyjęto emeryta, który ma uposażenie emerytalne zdecydowanie powyżej przeciętnej, a zdyskwalifikowano bezrobotnych.
Przed kilkoma dniami we włodawskim Miejskim Ośrodku Sportu i Rekreacji zatrudniono trzech konserwatorów. Wśród nich jest emerytowany chorąży sztabowy, były funkcjonariusz placówki Straży Granicznej w Dołhobrodach. Zdaniem komisji rekrutacyjnej kandydat „odbył pozytywnie rozmowę kwalifikacyjną wykazując się niezbędną wiedzą wymaganą na w/w stanowisku” (pisownia oryginalna – red.). Tym kandydatem jest 42-letni emeryt, mąż urzędniczki ratusza, osoby blisko związanej z burmistrzem.
- To niedopuszczalne, by emeryt zabierał pracę bezrobotnym – mówi rozgoryczony kandydat, który odpadł. – Nie mam pretensji do tych dwóch osób, które otrzymały tę pracę, ale ten emeryt to skandal. Gdybym miał takie uposażenie jak on, to bym się z radości po tyłku klepał, a nie szukał okazji, by bezrobotnemu zabierać publiczny etat.
We Włodawie stopa bezrobocia przekroczyła 20% i jest najwyższa w województwie. Na ogłoszenie o miejsce pracy zgłasza się po kilkadziesiąt lub nawet kilkaset osób. W powiecie włodawskim bez pracy jest 3,3 tys. osób (dane z końca sierpnia 2012 r. ), z których wyższe wykształcenie ma prawie 500.
Emeryci w publicznych zakładach pracy we Włodawie to nie rzadkość. Emeryci, także mundurowi, pracują na ciepłych posadkach m.in. w starostwie, straży miejskiej i MPGK. Zgodnie z prawem, ale wbrew społecznym oczekiwaniom. Ostatnio jednak na wyraźne sugestie władz powiatowych, szkoły średnie emerytów nie zatrudniają (szczątkowe etaty mają tylko w „Modrzewiaku”).
źródło: Nowy Tydzień