Ratusz chce sprzedać hektarową działkę przy tartaku. Radni nie są przekonani do tego pomysłu. – Skoro władzom tak dobrze idzie pozbywanie się nieruchomości, jakie ma swoich zasobach, to może warto byłoby sprzedać połowę Włodawy – mówią ironicznie.
Jest to grunt miasta. Ja go tylko dzierżawię i nic poza tym, że płacę więcej czynszu niż z niego mam. Mamy na tym placu trochę maszyn i trzeba będzie je przenieść, ale to żaden problem – stwierdził prezes tartaku.
Sporo wątpliwości co do planowanej sprzedaży ma radny Krzysztof Flis. Pytał dlaczego miasto pozbywa się tego placu i na co przeznaczone zostaną pieniądze z jego sprzedaży. – Chciałbym zauważyć, że sprzedajemy i oddajemy wszystko. Kiedyś sprzedaliśmy Okuninkę, a teraz sprzedajmy część miasta – sugerował podczas sesji.
Radna Wiesława Puchala pytała, czy jest już ktoś zainteresowany tym gruntem. Natomiast Wiesław Muszyński proponował, aby zamiast sprzedawać działkę, burmistrz zastanowił się w jaki sposób ją zagospodarować, żeby przynosiła dochody do budżetu miasta.
- Należałoby pomyśleć nad jakąś inwestycją. Może powołać spółkę, która wybuduje galerię handlową i ją komuś wydzierżawi – przekonywał.
- Jakąś inwestycję to niech pan sobie sam wymyśli – odparł burmistrz Jerzy Wrzesień. – Na dzisiaj nie mamy takiej możliwości. Ustawa nam na to nie pozwala. Działka jest przeznaczona pod usługi i ma być sprzedana w formie przetargu nieograniczonego.
źródło: SUPER TYDZIEŃ