Dzięki błyskawicznej reakcji 10-letniej Mai Prill z Dubeczna udało się uniknąć tragedii. Kiedy na poddaszu jej rodzinnego domu wybuchł pożar, dziewczynka zachowała zimną krew, chwyciła za słuchawkę telefonu i wezwała straż pożarną.
W poniedziałek (28 stycznia) o godz. 19.36 Straż Pożarna we Włodawie otrzymała zgłoszenie o pożarze poddasza domu w Dubecznie. Pomoc wezwała 10-latka, która szczegółowo opisała pożar i prawidłowo podała strażakom adres. Dzięki Mai strażacy nie mieli problemu z trafieniem na miejsce i wiedzieli, czego mają się spodziewać.
Do akcji ruszyły dwa zastępy z Jednostki Ratownictwa Gaśniczego z Włodawy i Ochotniczej Straży Pożarnej z Hańska. – Po przybyciu na miejsce stwierdzono silne zadymienie na poddaszu budynku. Ratownicy wyposażeni w aparaty ochrony dróg oddechowych weszli na poddasze i szybko doprowadzili do ugaszenia pożaru – relacjonuje Waldemar Makarewicz, rzecznik Komendy Powiatowej Straży Pożarnej we Włodawie.