Kierownik gospodarczy popularnego „Modrzewiaka” we Włodawie służbowym autem jeździ do hipermarketu „Makro” w Lublinie. Robi 200 km w obie strony tylko po to, by przywieźć kilka kilogramów proszku do prania i detergentów. Te „niezbędne” zakupy pochłaniają mu często nawet więcej niż 8 godzin.
Zadzwoniła od naszej redakcji jedna z Czytelniczek. – Dlaczego, kiedy w szkołach jest naprawdę ciężko, zamyka się obiekt przy Sztabowej i ludzi zwalnia, kierownik gospodarczy jeździ sobie na wizyty lekarskie do Lublina i ma jeszcze za to płacone z kasy szkoły?! – pyta nasza Czytelniczka. – Żeby po środki czystości jeździć 100 km w jedną stronę i to na cały dzień albo dłużej? I podobno ma teraz tyle nadgodzin, że nie ma ich kiedy odebrać. Co na to dyrektor? – opowiada zdenerwowana.
Według naszego informatora, kierownik gospodarczy tylko w ub.r. co najmniej kilkanaście razy jeździł do Lublina do hipermarketu „Makro”. Bo tam podobno taniej. Za każdym razem jeździł z kierowcą! Kupowali głównie środki czystości. Co ciekawe, najczęściej były to wyjazdy przekraczające nawet 8 godzin. Licząc na podróż ok. 3 godzin w obie strony, wychodzi, że w sklepie kierownik z kierowcą spędzali ponad 5 godzin!
Co oczywiste o tych praktykach zdaje się nie wiedzieć dyrektor szkoły Eugeniusz Omelczuk. Obiecał jednak przyjrzeć się tym wyjazdom i przealizować ekonomiczny ich sens. Po kilku godzinach zamieszania i postawieniu na nogi wszystkich swoich podwładnych, dyrektor stwierdził, że wszystkie „wycieczki” kierownika były jak najbardziej uzasadnione. – Do Lublina jeździł on średnio raz w miesiącu, gdzie kupował środki chemiczne i sprzęt dydaktyczny – mówi Omelczuk. – Po przejrzeniu wszystkich faktur doszedłem do wniosku, że wszystkie wyjazdy były konieczne, co potwierdził również zawsze mu towarzyszący kierowca. Niestety, dyrektor nie wiedział, dlaczego zakup kilku produktów trwał aż kilka godzin. – Być może były kolejki – stwierdził lakonicznie. Obiecał jednak, że zbada sprawę dogłębnie u samego źródła. Może to jednak trochę potrwać, kierownik przebywa w szpitalu i zanosi się, że wcześniej niż za miesiąc w pracy się nie zjawi.
źródło: NOWY TYDZIEŃ