Janowianka Janów Lubelski pokonała w 5 kolejce zespół Włodawianki 2:0. Dla gospodarzy były to pierwsze punkty w sezonie.
Janowianka Janów Lubelski – Włodawianka Włodawa 2:0 (1:0)
Bramki: Piecyk (10), Kaproń (90).
Janowianka: Jacek Duda – Mierzwa (64 Sobótka), Kurzyna, Jarosław Duda (82 Chmiel), Góra, T. Sadowski, Szczecki (68 Jakiemczuk), Brytan (72 Gąbka), Kaproń, P. Sadowski, Piecyk.
Włodawianka: Struk – Żakowski, Więcaszek, Kopczewski, Kruk, Mikulski, Gołąb, Kuczyński, Smolik, Chaciówka, Zdolski.
Żółte kartki: Szczecki (J) – Kopczewski, Więcaszek, Struk (W). Czewrone kartki: Piecyk (Janowianka, 21 min, za faul) – Kopczewski (Włodawianka, 85 min, za drugą żółtą). Sędziował: Łukasz Woliński (Lublin). Widzów: 150.
Janowianka nie tylko przełamała niemoc w zdobywaniu punktów, ale również bramek, bo do tej pory jej bilans wynosił 0:4. Od niedzieli nastroje w Janowie Lubelskiem są już radośniejsze. Rywale ułatwili jednak zadanie drużynie trenera Andrzeja Wachowicza.
– Mieliśmy mocno osłabiony skład – tłumaczy Marek Drob, szkoleniowiec Włodawianki.
– Nie było pięciu podstawowych graczy, m.in. Artura Nielipiuka, Pawła Soroki i Rafała Musza. Na ławce miałem tylko jednego rezerwowego dlatego cały mecz graliśmy tą samą jedenastką – dodaje.
Z powodu tych osłabień włodawianie jechali do Janowa Lubelskiego niemal jak na ścięcie. – Ale w trakcie spotkania okazało się, że wcale nie musimy przegrać.
Po pierwszej połowie było tylko 1:0 dla gospodarzy, w dodatku zawodnik Janowianki dostał czerwoną kartkę i graliśmy z przewagą. Druga połowa toczyła się pod nasze dyktando, ale mimo dobrych sytuacji nie potrafiliśmy trafić do siatki – wyjaśnia Drob.
O pechu może mówić Sebastian Brytan, który w 43 min zmarnował rzut karny dla Janowianki. Jego strzał obronił Kamil Struk.
źródło: Dziennik Wschodni , www.wlodawianka.pl