32-letni funkcjonariusz Zakładu Karnego we Włodawie został zawieszony w czynnościach służbowych po tym, jak śledczy postawili mu zarzut psychicznego i fizycznego znęcania się nad rodziną. W pracy miał nieskazitelną opinię.
Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, ofiarą domowego tyrana jest jego żona. Do przemocy domowej miało dochodzić od dawna. Kobieta skarżyła się policjantom już wcześniej i nawet składała zawiadomienia, ale zawsze je potem wycofywała. Przed kilkoma tygodniami ponownie poskarżyła się śledczym na zachowanie męża – funkcjonariusza Zakładu Karnego we Włodawie. Tym razem wytrwała w swoim postanowieniu i nie wycofała oskarżenia wobec męża-tyrana. – Mężczyzna usłyszał zarzut z art. 207 par. 1 Kodeksu karnego, który mówi: „Kto znęca się fizycznie lub psychicznie nad osobą najbliższą lub nad inną osobą pozostającą w stałym lub przemijającym stosunku zależności od sprawcy albo nad małoletnim lub osobą nieporadną ze względu na jej stan psychiczny lub fizyczny, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5”. Prowadzimy postępowanie w tej sprawie – poinformował Bogusław Lechocki, szef Prokuratury Rejonowej we Włodawie.
Śledczy postawili funkcjonariuszowi zarzut 8 marca. – Funkcjonariusz został zawieszony w czynnościach służbowych. Pracował w dziale ochrony, miał pozytywną opinię w pracy, w stosunku do innych współpracowników zachowywał się bez zarzutu. Prowadzimy wewnętrzne postępowanie wyjaśniające w tej sprawie – wyjaśnia Grażyna Olichwierowicz, rzeczniczka prasowa Zakładu Karnego we Włodawie.
- To pozornie bardzo miły gość. Kłania się paniom zawsze i wszędzie, tylko żonę w twarz leje… – mówi osoba, która zna rodzinę.
Jeśli zarzuty wobec 32-letniego strażnika się utrzymają i prokuratura oskarży go o przestępstwo karne, a sąd skaże go prawomocnie, funkcjonariusz straci pracę.
źródło: NOWY TYDZIEŃ