Dwudziestu młodych zawodników młodego klubu sportowego Eko Różanka Pankration Włodawa musi trenować w obskurnej piwnicy, tylko dlatego, że trener sekcji zapaśniczej Włodawianki Robert Lenart nie chce ich wpuścić do sali zapaśniczej w nowym, miejskim obiekcie sportowym przy basenie, traktując ją jak własną. Dyrektor MOSiR Janusz Urbański zapewnia, że pogodzi obie strony.
Zgodnie z uchwałą rady miejskiej z obiektów sportowych administrowanych przez Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji we Włodawie, czyli m.in. z hali sportowej i zapaśniczej, mogą bezpłatnie korzystać stowarzyszenia i organizacje społeczne. Takim stowarzyszeniem jest klub sportowy Pankration Włodawa, posiadający licencję Polskiego Związku Zapaśniczego, w którym trenuje dwadzieścia osób w różnym wieku, z Włodawy i powiatu włodawskiego.
W zawodach o Puchar Polski Wschodniej w MMA, Brazylijskim Jiu Jitsu i Grapplingu, klub wywalczył 11 medali, deklasując przeciwników we wszystkich kategoriach wagowych w formule Brazylijskiego Jiu Jitsu i Grapplingu. To tylko jeden z sukcesów młodych zawodników. Osiemnastu młodych mężczyzn i dwie kobiety trenują pod okiem Marcina Poźniaka – instruktora samoobrony, zawodnika i trenera klubu Eko Różanka Pankration Włodawa, reprezentanta Polski na Mistrzostwach Europy w Grapplingu Gi i No Gi oraz Pankration organizowanych przez federację FILA. Marcin zdobył tam brązowy medal. Drugim instruktorem jest znany włodawski zapaśnik Przemysław Bielecki, brązowy medalista młodzieżowych mistrzostw Polski. W klubie trenuje m.in. Marcin Bartosik, który podczas II Gali Sportów walki w Chełmie w swojej debiutanckiej walce w MMA w niespełna minutę znokautował swojego rywala. Jest też Paweł Koziej, mający za sobą również udany debiut w zawodowym MMA.
Klub ma ogromne ambicje i możliwości, które nie mogą być realizowane przez osobiste animozje jednego z trenerów sekcji zapaśników Wlodawianki – Roberta Lenarta. Szkoleniowiec, zdaniem zawodników Eko Różanki Pankration Włodawa, bezprawnie blokuje zawodnikom MMA dostęp do sali zapaśniczej w nowym miejskim obiekcie sportowym przy basenie. Między Lenartem, a sportowcami z Pankration wielokrotnie dochodziło do nieprzyjemnych sytuacji. – Trener Lenart zamykał drzwi do sali zapaśniczej na klucz, albo stawał w przejściu i sprawiał wrażenie, jakby chciał się z nami bić – mówią zawodnicy Pankrationu. – Nie dajemy się sprowokować i unikamy niepotrzebnych konfliktów. Chcemy tylko w normalnych warunkach trenować i przygotowywać się do kolejnych startów w zawodach.
Z trenerem Lenartem, mimo wielu prób, nie udało się nam skontaktować. Jego telefon ciągle milczał. Jak wiadomo, wielu zawodników trenujących w Panktration to byli zapaśnicy Włodawianki. Z nowym klubem jest też związany Emil Koziej, były szkoleniowiec zapaśników Włodawianki, z którym Lenart jest skonfliktowany, o czym we włodawskim światku sportowym powszechnie wiadomo. – Nie może to jednak być powodem niechęci trenera Lenarta do swoich byłych wychowanków – twierdzą zawodnicy Pankrationu.
Zawodnicy Pankrationu trenują w piwnicy. – Cieszymy się, że w ogóle mamy miejsce do treningów, to najlepsza sala, jaką do tej pory mieliśmy – mówi Marcin Poźniak. – Brakuje jednak w niej podstawowych rzeczy, szatni i pryszniców. Nie rozumiemy, dlaczego nasz klub, promujący miasto, nie może korzystać z sali zapaśniczej przy pływalni. Gdybyśmy tam ćwiczyli, moglibyśmy się rozwinąć. Chcemy zorganizować lekcje samoobrony dla kobiet i dzieci, ale nie mamy odpowiedniego zaplecza. W obecnym miejscu nie możemy tego zrobić.
Konflikt między sportowcami obiecał rozwiązać Janusz Urbański, dyrektor MOSiR. – Najważniejsze, by klub złożył zapotrzebowanie na korzystanie z sali i MOSiR. Jako administrator na pewno na to wydam zgodę – mówi Urbański. – Stowarzyszenia sportowe mają takie samo prawo korzystania z miejskiej hali jak zapaśnicy z Włodawianki. Ustalimy terminy treningów obu sekcji tak, by nie kolidowały ze sobą.
źródło: Nowy Tydzień