Szalony mecz we Włodawie! Aż czterech piłkarzy Włodawianki ujrzało czerwone kartki. – To wszystko wina sędziego Rogowskiego z Chełma, który prowokował naszych zawodników – mówią działacze włodawskiego klubu. Kibice chcieli pobić arbitra. Sędzia wyjeżdżał ze stadionu Włodawianki pod eskortą policji.
Takiego meczu, jak w ubiegłą niedzielę, kibice Włodawianki dawno nie oglądali. Według nich bohaterem spotkania nie był żaden z piłkarzy, a sędzia Michał Rogowski z Chełma. – Ostatni raz arbiter dał się nam we znaki 17 lat temu – wspomina Ryszard Nilipiuk, wiceprezes Włodawianki. – Był to Jerzy Murawski z Chełma, któremu ochrona policji pozwoliła wyjechać z Włodawy.
Pierwsza połowa meczu nie zapowiadała tak burzliwego końca. – Kontrolowaliśmy grę, stwarzaliśmy okazje do zdobycia gola, byliśmy zespołem lepszym – mówi Marek Drob, trener Włodawianki. – Grzesiek Bornus i Norbert Zdolski mieli klarowne sytuacje i powinni je wykorzystać. Gdyby to zrobili, druga połowa zapewne potoczyłaby się inaczej. W dodatku od 39 min. Victoria grała w dziesiątkę, bo czerwoną kartkę za pociągnięcie za koszulkę wychodzącego na czystą pozycję Wojciecha Więcaszka zobaczył Jarosław Kotowski. – Mecz więc zaczął układać się po naszej myśli – mówi Marek Drob. – Zaraz na początku drugiej połowy zdobyliśmy prowadzenie i wydawało się, że kolejne gole dla naszej drużyny to tylko kwestia czasu. W 58 min. siły na boisku wyrównały się. Drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę ujrzał obrońca gospodarzy Marek Żakowski. – Mój zawodnik zachował się jakby pierwszy raz grał w piłkę. Popełnił niepotrzebny faul i dostał słuszną kartkę – twierdzi Drob. – Potem z boiska musiał zejść Norbert Zdolski, który doznał kontuzji i nasza gra się nieco posypała.
W 73 min. fatalny błąd Szynkory, który podał piłkę przeciwnikowi, zakończył się zdobyciem wyrównującego gola przez Damiana Rakowieckiego. Kilka chwil później doszło do pierwszego poważnego zgrzytu na boisku między zawodnikami Włodawianki, a sędzią Michałem Rogowskim. – Wojciech Więcaszek został ewidentnie sfaulowany z tyłu, padł na murawę, a sędzia nawet nie podyktował rzutu wolnego – denerwuje się trener Drob. – Za takie zagranie rywal powinien dostać co najmniej żółtą kartkę. Tymczasem arbiter za moment przerwał grę i dał żółtko protestującemu Więcaszkowi. Sędzia już wcześniej prowokował naszych zawodników. W szatni opowiadali mi, że biegał przy nich i powtarzał w kółko, że jesteśmy słabi i tego meczu na pewno nie wygramy. Nic dziwnego, że chłopakom zaczęły puszczać nerwy.
W 80 min. Victoria strzeliła drugiego gola. Panasiuk idealnie dograł do Mroczka, a ten strzałem z 15 metrów w długi róg pokonał Struka. Ostatnie 10 minut meczu na długo zostanie w pamięci kibiców z Włodawy. Aż trzech zawodników gospodarzy: Artur Nielipiuk (84 min.), Wojciech Więcaszek (87 min.) i Michał Kuczyński (88 min.) ujrzało czerwone kartki. – Oliwy do ognia dolał sędzia Rogowski, nie reagując na brutalny faul w środku pola na Smoliku – mówi trener Drob. – Zawodnicy widząc ewidentne przewinienie i brak reakcji arbitra ruszyli w jego kierunku i posypały się kartki. Sędzia Michał Rogowski po ostatnim gwizdku do szatni udał się w towarzystwie ochroniarzy. Gorąco było również w budynku klubowym. Do sędziowskiego protokołu trafił też Ryszard Nilipiuk, wiceprezes Włodawianki. – Sędzia stwierdził, że mu ubliżałem, co jest kompletną bzdurą – mówi Nilipiuk. – Prawda jest taka, że większość kartek to efekt jego złych decyzji. Dlaczego nie reagował na bluzgi ze strony piłkarzy ze Żmudzi w kierunku naszych zawodników?! Mam nadzieję, że obserwator to zanotował i sędzia Rogowski poniesie zasłużoną karę.
Trener Victorii Piotr Moliński po meczu powiedział, że gospodarze sami sobie są winni, bo grając z przewagą jednego zawodnika i prowadząc 1:0, mogli dyktować warunki gry. – W pewnym momencie chłopakom z Włodawy chyba za bardzo puściły nerwy – mówi. Nam udało się ustalić, że niektórzy zawodnicy Włodawianki pod adresem sędziego Rogowskiego kierowali niecenzuralne słowa, grożąc mu nawet po meczu. Taki opis jest ponoć w sprawozdaniu sędziego z meczu. Na arbitra oczekiwali też kibice, którzy nie ukrywali, że chcą wymierzyć mu sprawiedliwość. Nic dziwnego, że Michał Rogowski stadion opuszczał pod eskortą policji. – Dlaczego na mecz dwóch drużyn z tego samego okręgu deleguje się sędziego z Chełma? – denerwuje się Nilipiuk. – Rogowski nie powinien tego meczu sędziować. Przecież wiadomo, że to jest derbowy pojedynek, więc powinien go prowadzić arbiter z Lublina, czy Białej Podlaskiej. Napiszemy protest i mamy nadzieję, że sędzia Rogowski do Włodawy już nie przyjedzie.
WŁODAWIANKA – VICTORIA ŻMUDŹ 1:2 (0:0)
1:0 – Bornus (47), 1:1 – Rakowiecki (73), 1:2 – Mroczek (80).
WŁODAWIANKA: Struk – Kruk, Szynkora, Nielipiuk, Żakowski, Kuczyński, Więcaszek, Smolik, Bornus (75 Mikulski), Chaciówka, Zdolski (66 Chełmicki).
VICTORIA: Wikło – Kotowski, Wagner, Leśnicki, Jędruszak, Zwolak, Wysokiński (79 Kasprzycki), Sawa, Kossowski (56 Rakowiecki), Mroczek, Panasiuk.
źródło: włodawianka.pl