Imiona i nazwiska klientów, adresy, druki przelewów. Tego typu dokumenty ktoś wyrzucił w pobliżu jednego ze śmietników w Okunince. Sprawę do urzędu gminy zgłosili mieszkańcy miejscowości. Policja poszukuje sprawcy, który złamał ustawę o ochronie danych osobowych.
Mieszkańcy Okuninki od kilku dni alarmowali w urzędzie gminy we Włodawie, że kontenery w miejscowości są przepełnione. We wtorek wójt zlecił ich opróżnienie. Do pracy wzięto osadzonych z włodawskiego zakładu karnego. Przy jednym z kontenerów stały tekturowe pudła. Sprzątający zaglądali do środka, aby sprawdzić co w nich jest. W jednym natrafili na stertę wydruków, które wydały im się podejrzane.
Okazało się, że są to dokumenty pochodzące najprawdopodobniej z hotelu Spa Rusałka w Okunince. W dokumentach tych znajdowały się imiona i nazwiska hotelowych gości, dokładne adresy ich zamieszkania, polecenia przelewów, płatności, podpisy zarówno klientów, jak i recepcjonistów. Były to dane osobowe nie tylko gości z Polski, ale także m.in. z Czech i Rosji. Skazani o znalezisku zawiadomili wójta gminy. Tadeusz Sawicki po przeanalizowaniu dokumentów potwierdził, że wszystko wskazuje na to, iż pochodzą one z Rusałki.
- Są to dane osobowe, które powinny być chronione. Nie wiem dlaczego znalazły się przy śmietniku. Będziemy wyjaśniać tę sprawę. Najpierw jednak chcę skonsultować to z radcą prawnym – mówił w środę T. Sawicki.
Po rozmowie z prawnikiem wójt zdecydował, że o całym zajściu powiadomi policję.
- Zastanawiamy się też, czy możemy w tej sprawie zrobić coś jeszcze. Na podstawie tych dokumentów chcemy przeanalizować, czy w hotelu pobierano od gości opłatę miejscową i czy rzetelnie się z niej rozliczono – zdradza wójt Sawicki.
Skąd i dlaczego dokumenty z takimi danymi znalazły się na śmietniku? Zapytaliśmy o to właściciela hotelu Piotra Wężyka.
- To ciekawa sprawa, bo ja takich rzeczy na śmietnik nie wyrzucam. Mam pojemniki na różne frakcje odpadów, w tym również na makulaturę i tam je składuję. Nie mam pojęcia dlaczego znalazły się przy kontenerze. Nic na ten temat nie wiem –wyjaśnił podczas rozmowy telefonicznej właściciel hotelu.
Za złamanie ustawy o ochronie danych osobowych grozi grzywna oraz kara ograniczenia lub pozbawienia wolności do 2 lat.
Źródło: SUPER TYDZIEŃ