Wyszedł z aresztu za kaucją, miał nie kontaktować się z rodziną, którą przez lata terroryzował. Kilkanaście dni po wyjściu na wolność znowu trafił za kratki.
Jarosław U. z Włodawy od lat znęcał się nad żoną, córką i teściową. Mężczyzna najczęściej pod wpływem alkoholu bił, szarpał, groził i demolował dom. W lipcu br. miał przystawić swojej żonie pistolet do głowy i straszyć, że ją zabije. Na broń nie miał pozwolenia. Trafił wtedy za kratki na 3 miesiące. – We wrześniu bieżącego roku sąd przedłużył mu areszt na kolejne trzy miesiące, z zastrzeżeniem, że jeśli w ciągu pięciu dni wpłaci 6 tysięcy złotych, środek zapobiegawczy zostanie zamieniony na poręczenie majątkowe – relacjonuje Bogusław Lechocki, szef Prokuratury Rejonowej we Włodawie. 50-letni Jarosław U. wpłacił pieniądze w wyznaczonym terminie i opuścił areszt. Sąd zakazał mu kontaktów z teściową, która była jedną z jego ofiar i nakazał wyprowadzić się z domu, w którym mieszkał z poszkodowanymi kobietami.
WIĘCEJ TUTAJ
źródło: Nowy Tydzień