17 hektarów – tak duża ma być dzielnica handlowa, którą chcą zbudować władze Chełma. Wszystko z myślą o Ukraińcach, którzy przyjeżdżają do Polski na zakupy.Chodzi o teren w rejonie ulic Okszowskiej i Alei Przyjaźni położony przy trasie prowadzącej do przejścia granicznego. Dziś są tu zarośla, pustostany i ruiny dawnej parowozowni.
W sumie to prawie 17 hektarów powierzchni. Kilkanaście znajdujących się tam działek łączyć ma sieć ulic oraz udrożniony odcinek ulicy Rejowieckiej biegnący wzdłuż wiaduktu na al. Przyjaźni.
– Powstaną tutaj duże obiekty przeznaczone pod handel. Obszar ten jest oddalony od osiedli mieszkaniowych, więc nie będzie miał bezpośredniego wpływu na lokalne sieci i przedsiębiorstwa handlowe – mówi Agata Fisz, prezydent Chełma.
Miasto liczy przy tym na spore zyski, głównie z handlu z Ukrainą. Skoncentrowane w jednym rejonie obiekty handlowe mają przyciągnąć klientów zza wschodniej granicy. Dodatkowym argumentem jest położenie Chełma w obszarze małego ruchu granicznego (30 kilometrów od granicy), a więc uproszczonych procedur wjazdu na teren Polski.
– W tym roku mieszkańcy Ukrainy zrobili w naszym województwie zakupy na kilkaset milionów złotych. Te pieniądze tworzą miejsca pracy. Dlatego powinniśmy przyciągać do nas jak najwięcej kupujących ze wschodu – dodaje prezydent Fisz.
Władze miasta liczą, że w nowym centrum handlu i usług powstać może kilkaset nowych miejsc pracy. Są już nawet pierwsi chętni do inwestowania w tym rejonie. M.in. firma, która planuje budowę oryginalnej stylizowanej na dawną lokomotywownię galerii handlowej.
Zanim jednak na miejscu pojawią się ekipy budowlane, chełmscy radni muszą zmienić miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego. – Wtedy znaczna część tego rejonu miasta zyska na atrakcyjności. Tym bardziej, że na obszarze kilkunastu hektarów może zostać dopuszczony handel na powierzchni powyżej 2000 mkw. – mówi Maria Talma dyrektor Wydziału Gospodarki Przestrzennej, Architektury i Budownictwa.
Obecnie trwają prace urbanistyczne, projekt będzie gotowy w najbliższych miesiącach.
zródło : Dziennik Wschodni